Przygody
31 marzec 2016
Czarter jachtów uratował nam urlop!

czarter jachtow Gizycko

Węgorzewo - wspomnień czar

Kilka lat temu pojechaliśmy z żoną na Seven Festival do Węgorzewa, który za czasów naszej nastoletniej młodości był po prostu Festiwalem Rockowym. Chcieliśmy na chwilę oderwać się od codzienności, monotonnej pracy, pieluch i wszystkiego tego, co stłumiło przez lata nasze buntownicze serca. Chcieliśmy sobie też przypomnieć tamte klimaty – trochę dobrej muzyki, pogowania i dzikiego, beztroskiego szaleństwa. Ja założyłem swoje stare glany, żona – dzwony i ruszyliśmy na Mazury. Co się okazało? Ku naszemu rozgoryczeniu... okazaliśmy się na to tak jakby trochę za starzy... Pogowanie stało się zbyt dużym wysiłkiem na nasze zasiedziałe korporacyjne ciałka, a decybele nieprzyjemnie drażniły głowę. Obydwoje z żoną przyznaliśmy, że to chyba jednak nie to...

Zmiana planów: czas na czarter jachtu!

Chcieliśmy jeszcze uratować tych kilka dni wspólnego urlopu, dlatego w drodze powrotnej zahaczyliśmy o Giżycko. Jachty? Czemu nie! Postanowiliśmy wyruszyć w spokojny rejs na wynajętej w czarterze jachtu łodzi motorowej. Cisza! Upragniona cisza! Tę właśnie ciszę spotkaliśmy w chwili, kiedy odbiliśmy od lądu i popłynęliśmy Jeziorem Niegocin aż do Mikołajek. Piękne widoki, dziewicza natura, cudowne kołysanie jachtu – wreszcie odpoczęliśmy. Nie wróciliśmy tym rejsem do czasów nastoletniej młodości – z decybelami, pogowaniem i dzikimi tłumami w tle, ale cofnęliśmy się znacznie dalej – do naszych dziecięcych wspomnień. Wakacje na Mazurach za dzieciaka – to była frajda! Wtedy marzyłem, żeby zostać kapitanem. I podczas ostatniego rejsu to się nawet trochę ziściło – za sprawą czarteru bez patentu, dzięki któremu mogłem kapitanować na jachcie nawet mimo tego, że nie posiadam żadnych uprawnień. Mega sprawa! Na początku wiele wskazywało, że ten urlop będzie katastrofą, ale dzięki jachtom okazał się niesmowitym przeżyciem! :) Polecamy razem z żoną!

Nasza galeria