Czy jest coś bardziej okrutnego, niż spotkanie klasowe po 15 latach? I to gdzie? Na jachcie! Nie widziałam nic zachwycającego w zjeździe całej starej klasy, gdzie każdy przechwala się ilością dzieci, wysokością pensji i wielkim domu. Dla mnie jednak najbardziej stresującym tematem był temat męża, a właściwie jego brak. Przez ostanie lata nie znalazłam tego jedynego i gdy w końcu po dziesięciu latach moja rodzina zrozumiała, że nie mam i nie będę miała męża, tak teraz ponownie przyszło mi tłumaczyć ten wątek na nowo i to ludziom z mojej przeszłości.
Kierunek: Giżycko
Po olbrzymiej walce z samą sobą postanowiłam pojechać do Giżycka. Zawsze trzymała mnie alternatywa samotnych spacerów brzegiem jeziora bez konieczności dyskutowania o założeniu rodziny. A jak wyglądał cały przebieg spotkania? Na początku zaczęło się niewinnie. Zwykłe przywitania, w ręku kieliszek szampana dla wzniesienia toastu za wielce fantastyczny dzień – ogólnie było ok. Jednak mój spokój nie trwał wiecznie o czym przekonałam się wpadając na „ulubioną” koleżankę. Najpierw przez pół godziny opowiadała jak to cudownie poukładało się jej życie, jakiego ma niezwykłego męża oraz jak niezwykła jest jego pensja. Natomiast przez kolejne pół godziny wyciągała ode mnie informacje na temat mojego prywatnego życia. Nie obyło się oczywiście bez kilku uwag. Jednak słuchanie, jaka to jestem biedna i nieszczęśliwa i że jeżeli nic z tym nie zrobię, to zostanę starą panną, to było dla losu za mało. Musiało stać się coś gorszego...
Tego lepiej nie robić na łodzi motorowej
Kapitan ( w tej roli nasz przewodniczący klasy) stracił mimowolnie panowanie nad sterem. Kto musiał na tym ucierpieć? Oczywiście ja... Pech chciał, że stałam tuż przy barierce, a dodatkowo procenty, które pomogły mi w akceptacji sytuacji, tym razem doprowadziły do mojego upadku... i to dosłownie! Wpadłam do wody niczym wielka orka, a w dodatku nie mógł mnie z niej uwolnić mój mąż, gdyż takowego nie posiadam. Postanowiłam się utopić... Jednak moje plany popsuł wysoki brunet, który wskoczył za mną bez namysłu i wyciągnął na powierzchnię... Jednak to nie koniec historii , a właściwie jej początek.
W brew pozorom ta sytuacja odmieniła wszystko. Ten oto wysoki brunet dziś jest moim mężem. Niespodziewany upadek doprowadził do odnowienia naszej szkolnej relacji i tak stałam się najszczęśliwszą kobietą dzięki czarterowi jachtu.