Wyjeżdżając na Mazury, w życiu nie spodziewaliśmy się, że czeka tam na nas tyle atrakcji! Akrobacje lotnicze, akrobacje na wodzie, a w tle szantowa muzyka – czego chcieć więcej?
Pomysł na urlop: wakacje na Mazurach
W zeszłym roku postanowiliśmy spontanicznie wyjechać na wakacje na Mazury – razem z mężem i dzieciakami. Pomysł ten zrodził się tak naprawdę z braku innych, ale mieliśmy nadzieję, że nie będzie źle – żadne z nas nie ukrywało jednak, że fajnie byłoby wyjechać gdzieś za granicę, w ciepłe kraje... no ale mając trójkę dzieci i dość ograniczony budżet, zdecydowaliśmy się na Mazury, a dokładniej Giżycko.
Czarter jachtu uszczęśliwił i małych i dużych
Jak się później okazało, to był strzał w dziesiątkę! I chyba nawet ciepłe kraje nie dorównałyby tej ilości atrakcji, których doświadczyliśmy w ciągu tego jednego, wakacyjnego tygodnia. Zaczęło się od Air Show – widowiska pełnego cudownych podniebnych lotów, na które nasze dzieciaki patrzyły z rozdziawionymi z podziwu buziami. Jeden z naszych szkrabów już planuje zostać pilotem :) Pozostała dwójka planuje natomiast karierę kapitanów – tak spodobała im się wyprawa jachtem po Jeziorze Niegocin i manewry naszego prawdziwego kapitana za strerem. Jaką dzieciaki miały frajdę biegając po pokładzie i pluskając się w wodzie na platformie kąpielowej! Jednak nie tylko dzieciaki miały frajdę.
Dla mnie i dla Męża największą atrakcją był wieczorny koncert szantowy, który odbywał się akurat w czasie naszego pobytu w Giżycku. Choć na co dzień słuchamy innej muzyki, to jednak do mazurskiego klimatu takie żeglarskie nuty pasowały idealnie i chciało się ich słuchać! Ba! Nóżka sama chodziła ;)
Wróciliśmy z wyjazdu bardzo zadowoleni. Podróże jachtem po Mazurach, akrobacje lotnicze i szanty zapadną nam w pamięć na długo... przynajmniej do następnych wakacji, bo znów planujemy je spędzić w Giżycku :)