Przygody
08 kwiecień 2016
Jak czarter jachtu nauczył mnie sterować własnym życiem

czarter jachtu GiżyckoAni morze, ani jeziora nigdy mnie jakoś nie ciągnęły. Wolałem góry. Los jednak sprawił, że musiałem zmienić preferencje... i wszystko złożyło się tak, że teraz nie wyobrażam sobie już urlopu bez czarteru jachtu, steru w dłoniach i mazurskich krajobrazów.

Jak trafiłem na czarter jachtów w Giżycku?

Góry były całym moim życiem. Od nastoletnich lat jeździłem tam sam lub ze znajomymi i uprawiałem całodniowe wspinaczki. Niestety, dwa lata temu doznałem nieszczęśliwego upadku, a wraz z nim upadły moje szanse na dalsze wspinanie. Lekarz stwierdził, że kolano jest tak silnie skontuzjowane, że czeka mnie długa rehabilitacja, a o wspinaniu mogę zapomnieć. Może to się wydać śmieszne, ale kiedy to usłyszałem poczułem, jakby właśnie zostawiła mnie kobieta. I to po 25 latach małżeństwa (tyle właśnie trwał mój romans ze wspinaniem). Ale zamiast rozpaczać, postanowiłem sobie znaleźć inną kobietę... czyli nową pasję, która nie kolidowałaby z moimi problemami zdrowotnymi. Próbowałem wędkować, ale było za nudno, klub brydżowy też mnie nie porwał. Potrzebowałem mocniejszych bodźców! I tak trafiłem na Mazury, a dokładniej na czarter jachtu w Giżycku.

Za sterem łodzi motorowej prawie jak za sterem życia...

Na Mazurach mieszka mój stary przyjaciel. Rok temu zaprosił mnie do siebie, bo wiedział, że kiepsko się u mnie dzieje odkąd zarzuciłem wspinanie. Szczerze powiedziawszy, miałem nadzieję, że będziemy całe dnie zapijać smutki i wspominać przeszłe, lepsze czasy, ale on zamiast do monopolowego, zabrał mnie nad jezioro, a dokładnie do Portu Royal, gdzie wynajął jacht i postawił mnie przed sterem.

 

- Mam nadzieję, że jachtem sterujesz lepiej niż swoim życiem.

 

Tak wtedy powiedział, a te słowa dźwięczą mi w głowie do dziś. Tamtego razu naprawdę słabo wypadłem za sterem jachtu. Zresztą podobnie jak za życiowym sterem. Ale wystarczyło kilka godzin szkoleń i wymiatałem jak stary żeglarz. I jaka to była frajda! Ile pozytywnych emocji! Tego było mi trzeba! Od tamtej pory mam nową pasję i regularnie korzystam z czarteru jachtu. Lepiej radzę sobie za sterami – również tymi życiowymi. Wypływam na prostą...

Nasza galeria